Oto są męty
Ostatnie wytłoczyny świata
Może to klepsydra
A może to ziemia, co ziemię otacza
Na pewno nie w Betlejem
Na pewno nie w Jeruzalem
Na pewno nie w Chorazym
I nie w Betszejdzie
Nie zobaczymy już więcej
Boga poniżonego na osiołku
Lecz zobacz
Zobacz
Na białym koniu on nadchodzi
Z płonącym mieczem w gorejącej ręce
"Patrzcie, jestem nadchodzącą śmiercią
Niszczycielem światów"
Trzyma ręce na plecach
Napina je na kark
Jaki nadamy mu kolor?
Jaką damy mu twarz?
Może czarnego psa
Może białego psa
Hitler nadchodzi jako Kalki
Kalki nadchodzi jako Hitler
Zęby. Zęby. Zęby. Zęby.
Lecz bezsensowne światła
Wciąż przykuwają naszą uwagę
Myślimy że święte księgi
Spisane są krwią i ogniem
Cóż począć, jeśli to woda?
Kiedy ogień przemienia się w krew
Kiedy krew przemienia się w ogień
W co przemienia się woda?
Mleko? Szczyny? Kłamstwa? Proch?
Hitler nadchodzi jako Kalki
Kalki nadchodzi jako Hitler
Wszystko staje się pustką
Ale przechodzi przez ogień
Tajemna matka (gsang yum chen mo)
Tajemny ojciec (gsang yab chen po)
Hitler staje się Kalki
Kalki staje się Hitler
Biały koń, czerwony koń
Chrystus zwija się na krzyżu
Hitler uśmiecha się z ociekającego gruzu
Nie przynosi pokoju, lecz miecz
Pewnie to ocean ryczy nieskazitelny
Pewnie to gwiazdy spadają niepojęte
Och wszystko to do mnie mówi
Och wszystko to przemawia do mnie
Hitler jako Kalki
Kalki jako Hitler
Gdzie się podział twój bóg?
Pokażę ci jego różne formy:
Pierwszą, gdzie wisi na drzewie
Drugą, gdzie przybity jest do ramion
Tego samego drzewa
I trzecią, gdzie kręci się i wzbija
I śmieje w przestrzeni
Pewnego dnia świat zobaczy
Och pewnego dnia świat zobaczy
Hitler jako Kalki
Kalki jako Hitler
Leży splątany
Pół w czasie, pół w przestrzeni
W unoszącym się dymie kadzideł
Widzę go w zatłoczonym pokoju
Widzę jak przechodzi łańcuch górski
Jeśli zobaczymy najbardziej krwawego człowieka
Jeśli zobaczymy najbardziej podłego człowieka
Czyż wtedy mamy powiedzieć
"Taka jest rzeczywistość; to jego natura"?
Co sprawia, że ból
Jest bardziej realny od radości?
Oba są tak pomieszane
I razem zamącone
Kiedy je rozdzielamy
Zarzynamy istotę
Przekręcamy znaczenie
Bóg jest na krzyżu
A może trzej bogowie
Jeśli są jednością
Ani idąc ani goniąc
Ani wchodząc ani schodząc
Bezgraniczni w swej jedności
Materia i przestrzeń
On jedzie między przestrzeniami
I jedzie między bólem
W tajemnym sercu stawania
W tajemnych stylach ciemności
Jego oczy to teraz rozbite okna
Ach człowieku człowieku człowieku człowieku
Ze szponami i kłamstwami
Z pokojem i bólem
Z miłością i cierpieniem
Ze świecą nadziei
Co jęczy i umiera
Nie ma wyzwolenia poprzez słyszenie
Kiedy dźwięk upadającego świata
Ogłusza ogłusza ogłusza nasze uszy
I przeszywa nam serce
Hitler jako kalki
Kalki jako Hitler
Kręcący się i wrzeszczący
Spadający i wznoszący się
Unoszący się z radością, roztrzęsiony
Cierpienie, cierpienie, cierpienie
Tam gdzie fruwa orzeł
Tam gdzie dygocze orzeł
Tam gdzie opada orzeł
Tam gdzie puszy się orzeł
Wszystko się zlewa
I wszystko się rozpuszcza
Wtedy spadają gwiazdy
Wir zaczyna się w przestrzeni
Zbiera się gruz
Gromadzi się zwietrzelina
Czas zaczyna drżeć
Krew z mojego serca
Jeśli rozpuszczę się w Twym ciele
Jeśli wolno mi będzie nadzieję mieć
Na odnalezienie białego światła w Twej duszy
Jeśli nawzajem pogrążymy się w sobie
Czy zapomnimy o niepokoju
Który już nie czeka dłużej?
Najpierw nadchodzi
Ze wzgórza
Potem biegnie
Przez miasto
Zatrzymuje się
Bez pokoju
Bez miejsca
Bez litości
Och mój drogi Chrystusie
Cały połamany na tej brązowej ziemi
Zęby. Zęby. Zęby. Zęby. Zęby.
Hitler jako Kalki
Kalki jako Hitler
Hitler
Kalki
piątek, 30 marca 2012
Hitler As Kalki tłumaczenie piosenki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz